Skip to main content
Polityka prywatności
Wykorzystujemy pliki cookies do prawidłowego działania strony, aby oferować funkcje społecznościowe, analizować ruch na stronie i prowadzić działania marketingowe. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?

Święta to niezwykły czas, który kojarzy się ze spokojem, rodziną, prezentami, śniegiem, ubieraniem choinki i nie tylko. Każdego roku czekamy na święta z niecierpliwością, bo jest to szczególny czas. Każde święta są inne, ale zwyczaje im towarzyszące nie zmieniają się od lat. Jedynie wiara w niektóre przesądy i zabobony przestała już obowiązywać. Zwyczajów było i jest wiele, dlatego nie sposób wszystkich opisać, dlatego wybrałam jedynie kilka z nich.

Choinka

Strojenie choinki jest jedną z najmłodszych tradycji w Polsce. Dawniej strojono ją jabłkami, cukierkami, orzechami czy świecami. Poszczególne ozdoby na choince miały przypisane określone znaczenie symboliczne. Dzisiaj już jest trochę inaczej, gdyż wiele z nas traktuje choinkę jedynie jako ozdobę w domu i prześciga się w trendach na temat jej strojenia.

Kolęda

Jednym z piękniejszych zwyczajów bożonarodzeniowych jest śpiewanie kolęd. Słowo kolęda pochodzi od starożytnej nazwy pierwszego dnia każdego miesiąca calendae. Kiedyś 25 grudnia rozpoczynał nowy rok, a więc był pierwszym dniem miesiąca. Z czasem ten wyraz łaciński został przekształcony i powiązany z Bożym Narodzeniem i tak trwa do dziś.

Pasterka

Jest to uroczysta msza o północy w Wigilię. Według dawnego zwyczaju, przynajmniej jedna osoba z domu powinna wziąć udział w pasterce. Ciekawym zwyczajem było rzucanie grochem z chóru przed rozpoczęciem się pasterki. Miało to zapewnić urodzaj i pomyślność na cały przyszły rok. Ciekawe, czy ktoś jeszcze praktykuje takie zwyczaje?

Opłatek

Dzielenie się opłatkiem jest niezmiennie ważną i głęboko zakorzenioną tradycją w Polskiej kulturze. Zwyczaj ten powstał na południu Europy, ale w wielu krajach jest zupełnie nieznany. Opłatki wyrabiane były przy kościołach i klasztorach z bardzo rzadkiego ciasta pszennego, które lano na żelazne foremki. W Warszawie najsłynniejsze były kolorowe opłatki z kościoła bernardynów.

Wigilia

Wieczerzę wigilijną rozpoczynano po ukazaniu się na niebie pierwszej gwiazdki. W pogańskich czasach wieczerza ta była stypą zaduszną, gdyż wtedy przypadały zaduszki. Dopiero później przekształciła się w taką formę jaka jest teraz, czyli nie ma związku z zaduszkami. Zachowała się jednak tradycja z doborem potraw na wieczerzę. Dawniej wierzono, że dusza ludzka musi się pożywić co jakiś czas, stąd przygotowywano określone potrawy. Co było pokarmem dusz? Bliny, fasola, groch, bób, kasza, jabłka, orzechy i miód. Potrawy z tych składników zanoszono na cmentarze.

Z kolei typowy jadłospis wigilijny, nie związany już z duszami zmarłymi, musiał być przemyślany tak, żeby uwzględnić wszystkie płody rolne i leśne z całego roku. Najbardziej typowymi potrawami w dawnej Polsce były: barszcz z buraków lub zupa grzybowa, siemieniotka (zupa z siemienia konopnego), bigos postny, kasza jaglana ze śliwkami suszonymi, groch lub fasola, kluski pszenne z makiem, kisiel z owsa, kutia oraz piernik, a na koniec jabłka i orzechy.

Co jedzono w różnych częściach Polski?

Na Podlasiu podawano najpierw barszcz, potem smażoną lub gotowaną rybę, kompot i kutię.

Na wschodzie Polski podawano potrawy okraszane wyłącznie olejem lnianym. Najpierw kisiel z suszonego owsa, zapijany płynem powstałym z mielonych konopi zalanych gorącą wodą, następnie barszcz z grzybami, ryby oraz inne potrawy w zależności od domu, na koniec obowiązkowo kutia.

W okolicach Poznania podawano sinobiałą zupę z konopi, grochówkę lub polewkę z maku z kaszą jaglaną, kluski z kiszoną kapustą, bądź na słodko, ale także biały groch, suszone grzyby smażone na oleju, kapustę, kaszę i gruszki.

Na Pomorzu spożywano kluski z makiem, rybę, zupę piwną, bułeczki, kapustę z grzybami suszonymi, śledzie oraz pierogi.

Na Mazowszu najważniejsze było pieczenie pszennych placków i przygotowanie w zależności od zamożności – pięciu, siedmiu lub dziewięciu potraw. Na stół podawano opłatek i wódkę, ale także kapustę z grzybami, barszcze grzybowy, tłuczone kartofle z makiem, kluski z gruszkami, prażony groch, kaszę jaglana z olejem, pasternak i kisiel owsiany lub żurawinowy oraz kutię.

W okolicach Rabki jedzono postnie, bez nabiału, barszcz śliwkowy z ziemniakami, wodzianki, zupę grzybową, grochową z chlebem, pierogi z kapustą, a kolację kończył kompot śliwkowy z kluskami.

Na Podhalu jedzono kluski z ziemniaków z miodem, kapustę z ziemniakami, bób, groch, kołacze z razowej mąki z serem oraz suchy chleb z miodem i kapuśniakiem z suszonymi śliwkami.

Na Śląsku spożywano siemieniotkę, suszone śliwki z fasolą, kartofle ze śledziem, suszone śliwki z kaszą, gotowaną suszoną rzepę, fasolę z olejem, zuwkę z serem (zupa na bazie serwatki i białego sera), bombolki (bułeczki z miodem) i kołacze z serem lub śliwkami.

Na Warmii i Mazurach do II wojny światowej nie przestrzegano postu i jedzono to samo co na kolejny dzień, czyli obecnie pierwszy dzień świąt. Na wigilię podawano pieczoną gęś, gęsią kiełbasę, mięso oraz ciasto i słodycze.

Jak Polska długa i szeroka, tak tradycje związane Bożym Narodzeniem różnią się. Co dla mnie znamienne, dawniej jedzono proste potrawy, przygotowane z płodów rolnych oraz tego co było dostępne w gospodarstwie domowym. Choć nie było supermarketów, promocji i przesytu produktów spożywczych, to potrawy przygotowywane przez gospodynie były wykwintne w swojej prostocie.  Dzisiaj często korzystamy z gotowych rozwiązań, a potrawy są też bardziej nowoczesne, choć pewnie nie we wszystkich domach. Wielu dietetyków i kucharzy tworzy fit przepisy, czyli odchudza tradycyjne potrawy bożonarodzenowe, a ich asortyment jest tak naprawdę nieograniczony.

U mnie w domu zawsze jemy bigos. Barszczyk z uszkami, a czasem grzybową. Uszek, czy pierogów nie lepimy sami, bo nie ma na to czasu. Poza tym na stole są różne ryby, czasem kutia albo kluski z makiem, a także potrawy, które wymyślimy każdego roku na bieżąco, żeby było coś nowego. Nie jemy mięsa w wieczerzę wigilijną, ale nie jest to taka typowa postna kolacja, raczej już świąteczna. Inaczej jest w domu mojego męża, gdzie kolacja jest bardzo prosta i postna, o czym się przekonałam rok temu. Śledzie, które przygotowałam, miały w składzie nabiał i okazało się, że jego rodzina w Wigilię nie je także nabiału. No cóż, faux pas może zdarzyć się każdemu. Jak widać, co rodzina, to zwyczaj.

mm

Autor: Wioleta Stefaniak

mgr Wioleta Stefaniak – dietetyk w zespole Alianta, absolwentka dietetyki w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie oraz filologii niemieckiej we Wszechnicy Polskiej Szkole Wyższej. Aktywna uczestniczka wielu projektów, konferencji i szkoleń z zakresu dietetyki oraz żywienia. Jej praca magisterska została wyróżniona w konkursie na najlepszą pracę licencjacką i magisterską. Cały czas poszerza swoje horyzonty. Członek Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. W wolnych chwilach pije dobrą kawę, czyta książki, zgłębia tajniki szydełkowania i ogląda programy kulinarne.